Zarządzanie firmą, zarządzanie zespołem, dyskusje ze współpracownikami, planowanie, delegowanie zadań, egzekwowanie zadań, współpraca z kontrahentami, negocjacje biznesowe, feedback dla pracownika… Każdej z tych sytuacji my sami nadajemy charakter, styl, tempo… Każdą z nich możemy rozwinąć w stronę sukcesu lub porażki.
Bądź tym, kogo inni chcą mieć w swoim otoczeniu, w kim widzą pożądanego partnera biznesowego i doskonałego kompana w życiu!
Pomyśl – co by było gdybyś…
…potrafił skutecznie zapobiegać konfliktom między współpracownikami, motywować innych, zarażać dobrymi emocjami, przekonywać do swoich pomysłów, nie pozwalać narzucać sobie czyjegoś zdania, budować swoje zespoły na poczuciu własnej wartości, a na końcu równania otrzymać efekt w postaci wizerunku szefa, w którego zespole każdy chce być i zaangażowanego zespołu, którym zarządzasz.
To wszystko jest możliwe! A dlaczego miałbyś mi wierzyć? Ponieważ wszystko, o czym piszę pochodzi wyłącznie z praktyki, mojej i klientów, którzy mi dotychczas zaufali.
Ewa – strateg personalny i komunikacyjny, facylitatorka, praktyk analizy transakcyjnej, przedsiębiorca, wykładowca.
Od pierwszych chwil swojej ścieżki zawodowej prowadzę własny biznes. Początkowo łącząc z etatem, bo tak było bezpieczniej, choć wyczerpująco. Prywatna praktyka i praca w największej klinice w Warszawie, łączona z wychowaniem dziecka to combo aktywności, jakże znane wielu kobietom. Łatwo nie było, ale co nas nie zabije to nas wzmocni podobno, więc za tą dobrą radą krocząc, nauczyłam się organizacji życia na cztery etaty. Brzmi dumnie, ale wnikliwy czytelnik zapyta czy nie trąca aby pracoholizmem lub jak daleko do wypalenia zawodowego. Trąca, i blisko bardzo – odpowiadam.
Wszystko szło pięknie, choć na początku mocno intuicyjnie. Bo czy ktoś 20 lat temu słyszał o wsparciu przedsiębiorców w rozwijaniu biznesu, o praktycznym podejściu w edukacji biznesowej nie wspominając? Ja nie. Czy miałam kogo zapytać, poprosić o podzielenie się wiedzą i doświadczeniem? Nie. Więc marzyłam, szukałam lekarstwa na swoje obawy, podnosiłam kwalifikacje, podglądałam konkurencję, nawet u jednej zatrudniłam się, aby poznać od kulis nowy biznes, który właśnie chodził mi po głowie, wizualizowałam, planowałam...
Pracownię protetyczną, która przez dekadę była miejscem realizacji mojego medycznego wykształcenia i zdobywania pierwszych szlifów biznesowych sprzedałam, by jako licencjonowany zarządca i pośrednik w obrocie nieruchomościami, rozpocząć przygodę w wymarzonym sektorze nieruchomości. Pracoholizm wyleczony, wypalenie wyparte nowymi wyzwaniami, marzeniami, planami. Kolejnych 12 lat to czas intensywnych spotkań z klientami, zarządzania firmą, wdrażania agentów nieruchomości do pracy w roli skutecznego, zaangażowanego opiekuna klienta.
Wdrażałam nowe plany, popełniałam błędy, przeżywałam porażki, wkurzałam się, analizowałam, wyciągałam wnioski, naprawiałam błędy, ponownie stawałam na starcie, od nowa planowałam, odnosiłam sukcesy, odpalałam szampana, cieszyłam się, strzelałam z konfetti. Z czasem porażki zamieniły się w małe potknięcia, ale nie odważyłaby się powiedzieć, że zniknęły na zawsze. Sukcesów przybywało, ale szampana dozowałam, pomna świadomości, że biznes nie znosi pychy, podobnie jak ja sama zresztą.
Do tej aktywności dołączyła współpraca z zarządami firm z branż powiązanych, jak bankowość, ubezpieczenia, badania rynku. Potem dołączyli klienci branż zupełnie niepowiązanych z rynkiem nieruchomości, ale kiedy skupiamy się na zespołach tworzących biznes, branża ustępuje pola ludziom. Niech dowodem na to będzie moja aktywność z poziomu zarządzania kopalnią odkrywkową.
Te ponad 25.letnie doświadczenia dostarczyły mi mnóstwo wiedzy i ogromu praktyki w pracy z ludźmi i zarządzaniu sobą w otoczeniu biznesowym. Ukształtowały moją osobowość mamy, przedsiębiorcy, wykładowcy…
Dzisiaj, z wielką przyjemnością dzielę się swoimi doświadczeniami z innymi przedsiębiorcami, menadżerami, wykładowcami i studentami. Pomagam klientom wspierać najważniejszy element kultury organizacyjnej – kulturę dialogu, która wprost przekłada się na zaufanie zespołu do szefa i zaangażowanie załogi w działania.
Wychodzę z założenia, że niezależnie od tego, jaką rolę pełnimy w biznesie, powinniśmy pamiętać, że biznes to nie martwa natura. Biznes to człowiek, a jego umiejętność świadomego zarządzania sobą i relacjami w biznesie i otoczeniu prywatnym gwarantuje sukces.
Codziennie odkrywam nowe powody, dla których budowanie ludzkich biznesowych relacji, opartych na wartościowych dialogach MA SENS i to właśnie chcę Wam przekazać.